„To przywołanie imperialnej historii umieszcza obecne cele Putina w Ukrainie w otwarcie imperialistycznym i maksymalistycznym kontekście. Putin przygotowuje wewnętrznych odbiorców do długiej, ciężkiej wojny w Ukrainie, której celem jest zdobycie nowych terytoriów” – informują analitycy ISW. Analitycy dają do zrozumienia, że sygnały jakie wysyła Putin oraz jakie reakcje nań wywołuje w rosyjskiej przestrzeni informacyjnej oraz najbliższym otoczeniu Putina są nie do pogodzenia z myśleniem o jakichkolwiek negocjacjach, rozejmie czy zakończeniu agresji i powrocie do rozmów pokojowych.
Sądzimy podobnie, iż żaden z powyższych rozsądnych i przez Świat pożądanych ruchów ze strony Rosji nie nastąpi. W strategii Putina wymuszonej nieudanym a zaplanowanym u jej zarania Blitzkriegiem, uwidacznia się plan zemsty na zbyt zuchwałej Ukranie prowadzeniem długotrwałe wojny obliczonej na zniszczenie wszystkiego do czego Ukraińcy mogliby wracać i czego bronić z dotychczasową determinacje. świadczą o tym bezprecedensowe ataki na infrastrukturę cywilną, wyludnianie, wprowadzanie lokalnych władz okupacyjnych poprzedzonych sfingowanymi plebiscytami. Ta wojna trwać będzie bez końca aż do punktu przełomu który może nadejść z wielu przyczyn. Śmierć dyktatora agresora, przejście (kilkukrotnie bardziej doposażonej) Ukrainy do kontrataku na cele w głębi Rosji albo zbrojnej interwencji Świata Zachodniego. Wszystkie te możliwości maja jedną tę samą słabą stronę – na tę chwilę są mało realne.
Należy zatem zadać sobie następujące pytania: pierwsze z nich brzmi – czy Putin znajdzie w swoim otoczeniu wyrazistego i zdeterminowanego skutecznego przeciwnika który odsunie go od sterów? Drugie – czy w tym szaleństwie jest metoda? Trzecie bodaj najważniejsze – czy i kiedy Zachodni Świat straci cierpliwość i postanowi ostatecznie „rozwiązać kwestię Rosyjską”? Jeśli żadna z tych rozwiązań nie doczeka się odpowiedzi wtedy liczyć się należy z trzecią być możliwością – zamęczaną powoli Ukrainą jako celem przejściowym…? W tym szalonym Imperatorskim zapale tego agresywnego i szalonego zapewne człowieka tkwić może (a być może już wrze) jakiś szalony plan szerszej desperackiej agresji w kierunku tego znienawidzonego Świata Zachodniego w myśl zasady marszu na zatracenie? Czy i kogo mógłby zaatakować Putin w straceńczym marszu? Nikt tego nie wie, wie oprócz Putina w jego chorej jaźni.
Czy Świat Zachodni powinien czekać? Jakim kosztem my ludzie Zachodu kupujemy sobie „wojnę pod kontrolą” gdzieś tam na dalekiej Ukrainie?
Jakie stanowisko należałoby zająć? co jest lub może być dobre i słuszne a co jest lub byłoby po stokroć złe? Czy jest jakieś wyjście z tego strasznego wojennego pata? To pytanie pozostawiamy bez odpowiedzi.
Red.