Samozwańczy prezydent Białorusi uzurpator Łukaszenka wyruszył w podróż do Chin. Jak oceniają eksperci z amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną oraz polscy eksperci z Ośrodek Studiów Wschodnich że e głównym cele wizyty Łukaszenki w Chinach mogą nie dotyczyć interesów Białoruskich lecz Rosyjskich, gdyż na tę chwilę nie można wykluczyć, że białorusko-chińskie umowy będą stanowić przykrywkę dla dostaw chińskiej technologii lub uzbrojenia – a przynajmniej komponentów do produkcji uzbrojenia – które za pośrednictwem Białorusi trafiłoby do magazynów rosyjskiej armii lub bezpośrednio na front omijając w ten sposób sieci i zapory międzynarodowych sankcji.
Amerykański think tank ocenia, że wizyta Łukaszenki może stanowić także ważne posunięcie w wojnie informacyjnej prowadzonej przez Rosję na arenie międzynarodowej oraz w mediach i Internecie, stanowiąc zasłonę dymną pomiędzy kreowaną fikcją a frontową i polityczną rzeczywistością. Chińską wizytę Łukaszenki można w skrócie skomentować tak „Tajna wizyta Baćki po kontrabandę i ciaćki”
no ale – pożywiom – uwidim”/поживём – увидим co znaczy – pożyjemy zobaczymy!
Red.